Rozbudowana klinika zachęcała by organizować w niej warsztaty chirurgiczne.
Między innymi z mojej inicjatywy grupa polskich chirurgów plastycznych zaczęła organizować spotkania pod nazwą: „Blaski i cienie chirurgii estetycznej”.
Gospodarzami kolejnych spotkań byli: dr Kazimierz Cieślik, dr Andrzej Sankowski, dr Wiesław Bieńkowski, dr Janusz Sirek i ja.
Co roku spotykaliśmy się w różnych miejscach takich jak: Poznań, Warszawa, Kraków, Bydgoszcz i Bielsko Biała.
Na początku XXI wieku istniała pilna potrzeba by wymieniać się doświadczeniami nie tylko w zakresie chirurgii plastycznej, ale także estetycznej.
Być może to po części za naszą sprawą w kolejnych latach Polskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej dodało też trzeci człon: „Estetycznej”.
Tymczasem nasze spotkania miały charakter nieoficjalny, spontaniczny, choć warto podkreślić, że wartość merytoryczna wykładów była jak na owe czasy bardzo wysoka.
To w czasie tych konferencji usłyszałem po raz pierwszy o komórkach macierzystych pochodzenia tłuszczowego (ADSC).
W swoich pracach dr Kazimierz Cieślik wykazywał jak korzystne działanie mają one na regeneracje skóry i blizn.
Prezentowane przez niego przykłady wprawiały w zachwyt.
Prace doktora Cieślika nie tylko na wiele lat wyprzedzały światowe dokonania w dziedzinie zastosowania ADSC, ale też kładły podwaliny pod tzw. medycynę regeneracyjną.
Podobnie wystąpienia dr Andrzeja Sankowskiego – wówczas lidera chirurgii estetycznej w Polsce.
Wyniki stosowanej przez niego, tak popularnej dziś, techniki przeszczepu tłuszczu były bardzo obiecujące.
Nasze spotkania pozwalały na swobodną wymianę poglądów na wszystkie gorące tematy chirurgii estetycznej.
Co najważniejsze, były to dyskusje pozbawione otoczki tzw. „komercyjnych interesów”.
To myśmy jako pierwsi bili na alarm w przypadku kontrowersyjnych wyników stosowania implantów piersiowych różnych modnych i ofensywnych firm.
Wystarczy wspomnieć o implantach hydrożelowych, które oficjalnie były lansowane jako najbezpieczniejsze.
Tymczasem nasze grono jako pierwsze dostrzegało niebezpieczeństwa związane z ich stosowaniem.
Kolejne lata pokazały, że to my mieliśmy rację i dziś nikt już o tych implantach nie słyszy.
Łza się kręci w oku na wspomnienie tamtych lat, gdy chirurdzy plastycy w swoim gonie szczerze mówili o powikłaniach i różnych niewygodnych tematach.
Dziś znów cofnęliśmy się w tym zakresie i na zjazdach unikamy tematów, które mogłyby stać się niewygodne dla jakieś instytucji lub firmy.
Zainteresowanie inicjatywą „Blasków i Cieni” stale wzrastało, co sprawiło, że kolejna edycja tego cyklu organizowana w Poznaniu 13-14 października 2006 roku przyciągnęła ponad 60 uczestników.
Pierwszego dnia odbywały się operacje pokazowe w naszej klinice.
Dr Andrzej Dmytrzak demonstrował nowatorską, jak na owe czasy, technikę endoskopowego liftu czoła i otwartych operacji korekcyjnych nosa.
Zaproszona prof. Marianne Beausang-Linder z Karolinska University Hospital w Sztokholmie demonstrowała nowe techniki augmentacji piersi.
W sobotę 14 września odbyły się obrady plenarne w sali konferencyjnej restauracji „Bażanciarnia” w Poznaniu.
W sesji przedpołudniowej skoncentrowano się na problematyce korekcji piersi, sesja popołudniowa była poświęcona chirurgii twarzy.
Największe zainteresowanie wzbudziła konferencja okrągłego stołu poświęcona profilaktyce powikłań zakrzepowo-zatorowych w chirurgii plastycznej i estetycznej.
Rangę konferencji podniósł udział profesorów Kazimierza Kobusa, Andrzeja Ziellińskiego, Grzegorza Oszkinisa i Piotra Psuja.
Po 16 latach wskrzesiliśmy na nowo ideę organizowania warsztatów „Blaski i Cienie Chirurgii Plastycznej”.
W swej nowej odsłonie koncentrują się one na operacjach pokazowych wspartych bogatym programem wykładów.
Znów są niezmiernie ciekawi wykładowcy z najwyższej światowej półki, jak nasz ostatni gość – profesor Fabio Santanelli di Pompeo, dyrektor katedry chirurgii plastycznej największego w Europie Uniwersytetu Sapienza w Rzymie i jednocześnie Prezydent European Association of Plastic Surgeons (EURAPS).