Bardzo wcześnie zacząłem publikować swoje prace w czasopismach lekarskich.
W latach 80- tych tym jedynym osiągalnym dla mnie był Polski Przegląd Chirurgiczny.
To tam w 1984 roku ukazał się mój samodzielny artykuł poświęcony diagnostycznemu płukaniu otrzewnej.
Mój mistrz, profesor Jan Fibak wspierał takie działania widząc w tym nie tylko drogę do poprawnego rozwoju młodego chirurga, ale także utorowanie drogi do obrony mojej pracy doktorskiej, która była poświęcona diagnostyce urazów brzucha przy użyciu płukania otrzewnej.
Dla mniej zorientowanych przypomnę, że w tamtych czasach nie istniało jeszcze badanie USG czy tomografia komputerowa.
Chirurg musiał przy pomocy swojej wiedzy zdiagnozować uszkodzenie narządów brzusznych po urazie.
Płukanie otrzewnej było bardzo pomocne w tym procesie, co udowodniłem swoją rozprawą doktorską obronioną w 1985 roku.
Ciekawostką związaną z tą publikacją było to, że w tamtych czasach Towarzystwo Chirurgów Polskich przyznawało specjalną nagrodę młodym chirurgom, w wieku poniżej 30 lat, którzy samodzielnie opublikowali pracę w czasopiśmie recenzowanym.
Mi takiego wyróżnienia nie przyznano w 1985r. ponieważ byłem jedynym chirurgiem spełniającym te kryteria w Polsce.
W kolejnych latach wspólnie z prof. Fibakiem opublikowaliśmy jeszcze cztery artykuły dotyczące zastosowania diagnostycznego płukania otrzewnej u nieprzytomnych i po urazach przeszywających brzucha.
Rozpoczęcie własnej działalności pozwoliło mi na publikację prac na bazie własnego materiału.
Pamiętam pracę opublikowaną ponownie w Polskim Przeglądzie Chirurgicznym w 1996 roku wespół z dr Joanną Kurmanow, poświęconą zastosowaniu ekspanderów w leczeniu ubytków skóry owłosionej głowy.
Była to wówczas pierwsza polska praca poświęcona ekspanderom.
Związana była z nią pewnego rodzaju afera, bowiem Joasia wysyłając pracę podała, że pochodzi ona z kliniki chirurgii plastycznej w Swarzędzu. Bardzo szybko otrzymałem reprymendę ze strony Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, że nie powinienem używać takiego tytułu bowiem nie posiadam specjalizacji z chirurgii plastycznej.
Co prawda w owym czasie zatrudniałem dr Andrzeja Bieleckiego, doskonałego chirurga plastyka, ale nie chcąc eskalować konfliktu ze środowiskiem polskich plastyków, sprawę wyjaśniłem i złożyłem stosowne przeprosiny.
Tym, którzy dziś odkrywają zalety pigmentacji zmian na skórze, także owłosionej głowy przypomnę, że już w 1997r. razem z dr Małgorzatą Kolendą opublikowaliśmy pracę dotyczącą tej techniki w Przeglądzie Dermatologicznym.
Również w tym samym składzie autorów opublikowaliśmy w 1997r. w Polskim Przeglądzie Chirurgicznym pierwszą w Polsce pracę poświęconą zastosowaniu liposukcji ultradźwiękowej w leczeniu tłuszczaków.
Wskazywaliśmy w niej również zalety użycia ultradźwięków w liposukcji ultradźwiękowej innych części ciała. Pamiętam, że bardzo przychylną recenzję do tej pracy napisał Pan Profesor Kazimierz Kobus.
Kolejne nasze prace skoncentrowały się na zastosowaniu różnych technik rekonstrukcji owłosienia, w tym szczególnie przeszczepu włosów, w leczeniu różnego ubytków skóry owłosionej głowy.
W większości były one pisane przy współpracy z dr Małgorzatą Kolendą.
Najbardziej znamiennymi owocami tej współpracy były publikacje w Plastic and Reconstructive Surgery z 2003r: „Algorithm of Hair Restoration Surgery in Children”, o której pisałem już w jednym z poprzednich felietonów, oraz z roku 2002, opublikowana w Journal of Oncology: „Hair Transplantation for the treatment of post-irradiation alopecia”.
Obie publikacje miały pionierski charakter w skali światowej bowiem jako pierwsze wskazywały na znaczną przydatność przeszczepu włosów w leczeniu rekonstrukcyjnym skóry owłosionej głowy.
Sporym echem w środowisku zainteresowanym przeszczepami włosów odbiła się moja praca zatytułowana: „The new theory of hair transplantation” opublikowana w 2001r w Hair Transplant Forum International.
Wykazałem w niej, że przeszczepione w obszary łyse fragmenty skóry z okolicy dawczej pozbawione włosów, tzw. „debris tissue”, staje się źródłem ograniczonego, ale zauważalnego odrostu włosów.
W dobie techniki „strip”, która polegała na pozyskiwaniu przeszczepów z paska skóry z okolicy dawczej i odrzucaniu „pustych” fragmentów tkanek była to spora rewolucja.
Praca stała się z inspiracją do rozwoju techniki FUE, w której z okolicy dawczej pobiera się jedynie pojedyncze jednostki mieszkowe i resztę skóry pozostawia się nietkniętą.
Zostałem także zaproszony do Orlando na coroczny, największy na świecie workshop by ten eksperyment powtórzyć.
Później już na wiele lat pozostałem wykładowcą i operatorem tych prestiżowych warsztatów.
O pracach poświęconych BIA-ALCL pisałem w poprzednim felietonie.
Miały one zasięg ogólnoświatowy i są dziś niezmiernie często cytowane w piśmiennictwie medycznym.
Kolejne lata przyniosły sporo kolejnych publikacji, których autorami byli także pracujący w naszej klinice dr Paulina Kubasik, dr Katarzyna Wróblewska-Kończalik, inż. Kinga Jach- Skrzypczak i dr Tomasz Reysner.
Publikowaliśmy także prace we współpracy z prof. Fabio Santanelli di Pompeo, prof. Maciejem Kurpiszem, prof. Henrykiem Witmanowskim, dr Małgorzatą Domagalską, dr Pawłem Pluta i dr Arturem Markowskim.
Na odrębną uwagę zasługują rozdziały zamieszczane w podręcznikach chirurgii plastycznej, ortopedii, kosmetologii, dermatologii i chirurgii odtwórczej włosów.
Ze szczególnym wzruszeniem podchodzę do swojego rozdziału poświęconego zastosowaniu TrichoScan w chirurgii odtwórczej włosów włączonego do piątego wydania dzieła „Hair Transplantation” pod redakcją dr Waltera Ungera.
Pamiętam bowiem moment, gdy w 1984r w rękach trzymałem drugie wydanie tej książki i z braku funduszy całą ją skserowałem i oprawiłem, a następnie przeczytałem od deski do deski.
Wówczas do głowy mi nie przyszło, że po latach dr Unger zaprosi mnie do współpracy przy napisaniu tego dzieła.
Ponownie rozdział o tej tematyce został włączony do książki „Hair Transplant 360, Advances, Techniques, Business Development&Global Perspectives” pod redakcją dr Samuel Lam.
Wspólnie z dr Małgorzatą Mackiewicz-Wysocką napisaliśmy rozdział poświęcony anatomii i fizjologii włosa do podręcznika” Przydatki skóry” pod redakcją prof. Wiesława Trzeciaka.
Również prof. Kazimierz Kobus włączył mój obszerny rozdział dotyczący leczenia rekonstrukcyjnego owłosienia do swojego podręcznika zatytułowanego „Chirurgia i estetyka twarzy”.
Także prof. marek Napiontek zaprosił mnie do zamieszczenia rozdziału poświęconego korekcji kształtu łydek w swoim podręczniku: „Stopa i staw skokowo- goleniowy w praktyce ortopedycznej.
Natomiast dr Małgorzata Kolenda była autorem rozdziału poświęconego rekonstrukcji układu moczowo-płciowego włączonego do obszernego podręcznika dla studentów: „Chirurgia Plastyczna” pod redakcją prof. Henryka Witmanowskiego.
Podobnie prof. Witmanowski włączył dwa moje rozdziały poświęcone powiększaniu piersi oraz korekcji piersi tubularnych do swojej epokowej pracy: „Chirurgia Piersi”.
Ponownie obszerny rozdział dotyczący przeszczepu włosów znalazł się w dwutomowym podręczniku dla studentów kosmetologii: Medycyna Estetyczna” pod redakcją prof. Andrzeja Przylipiaka.
Pełen wykaz naszych publikacji znajduje się na stronie: https://klinikakolasinski.pl/publikacje
Z satysfakcją mogę powiedzieć, że mimo braku akademickich rozmiarów naszej kliniki w minionych 40 latach staraliśmy się systematycznie dzielić ze światem medycznym naszą wiedzą, spostrzeżeniami i wnioskami.
Kilka z naszych prac odniosło sukces międzynarodowy. Inne stały się źródłem wiedzy nie tyko dla lekarzy, ale też dla studentów medycyny i kosmetologii.
W dzisiejszym wyścigu na popularność opartą na płatnych reklamach i pozyskiwaniu „linków” przy użyciu botów, ten sposób zdobywania prestiżu jest może mniej skuteczny, ale dla nas bardziej poprawny.
Zresztą, oceńcie sami.