Miałem piersi jak kobieta | Klinika Kolasiński
Tel. +48 61 81 87 550 Tel. kom. +48 783 004 005

Prestiżowa nagroda dla dr n. med. Jerzego Kolasińskiego

Miałem piersi jak kobieta

Od najmłodszych lat byłem bardziej „puszysty” niż moi rówieśnicy. Doskonale pamiętam, jak pod koniec szkoły podstawowej niechętnie ćwiczyłem na zajęciach wychowania fizycznego, niezależnie, czy były to zajęcia na sali gimnastycznej, czy na basenie. Za każdym razem zmuszony byłem rozebrać się, a widok mojego ciała powodował uśmiechy na twarzach moich kolegów, a nierzadko też docinki słowne. „Wyglądasz jak baba!” – mówili.

Mój ojciec zawsze był zajęty sprawami zawodowymi, nawet w domu mało czasu poświęcał mojej starszej siostrze i mnie. Nie miałem więc z kim porozmawiać na temat mojego „innego” wyglądu i podzielić się swoimi wątpliwościami. Zawsze patrzyłem na tatę z podziwem. Nigdy nie był otyły i zawsze wyglądał świetnie. Miał doskonale zbudowane ciało mimo niemłodego już wieku. Moim największym problemem były nadmiernie rozwinięte piersi. Nawet siostra czasem śmiała się, że są prawie tak duże jak jej. „Czy coś ze mną jest nie tak?” – myślałem. Pewnego sobotniego popołudnia postanowiłem szczerze porozmawiać z mamą. Ona zawsze doskonale mnie rozumiała i potrafiła znaleźć właściwe rozwiązanie. Tego dnia tata wyjechał służbowo, a siostra wybrała się z chłopakiem do kina. Miałem wtedy 14 lat. Zaproponowałem kawę i pączki, które kupiłem ze swojego kieszonkowego. Mama była mile zaskoczona i chętna do pogawędki. Opowiedziałem jej o swoich wątpliwościach. Zapytałem ją, czy moja przypadłość jest jakąś chorobą, czy wynika z nadmiernego jedzenia i co właściwie mam zrobić. Mama obiecała porozmawiać w mojej sprawie ze znajomym lekarzem internistą. W poniedziałkowy wieczór poinformowała mnie, że wygląd kobiecych piersi nazywany jest ginekomastią i umówiła nas na wizytę w najbliższym tygodniu.

„Co to takiego ta ginekomastia?” – myślałem. W tamtych czasach nie było jeszcze Internetu i tą drogą nie mogłem uzyskać informacji. Byłem dość mocno zaintrygowany i cały wieczór rozmyślałem, nie mogąc zasnąć. Nie miałem jednak innego wyjścia, jak cierpliwie czekać na umówioną wizytę u znajomego lekarza.

W czwartkowe popołudnie stawiliśmy się, mama i ja, w gabinecie lekarskim. Pan doktor obejrzał mnie dokładnie, zbadał i uspokoił, że nic groźnego się nie dzieje. Wyjaśnił mi szczegółowo, że ginekomastia w moim wieku jest czymś naturalnym, nazywanym ginekomastią młodzieńczą, spowodowaną rozrostem tkanki tłuszczowej w okresie pokwitania. Występuje ona dość często i dotyczy około 30% chłopców w tym okresie życia. Pocieszył mnie też, że wraz z rozwojem moje nadmierne piersi zanikną, a chłopięca klatka piersiowa zmieni się w męską, gdy tylko okres dojrzewania zakończy się. Uspokojony opuściłem gabinet lekarski. Byłem uradowany i marzyłem, że już niedługo będę wyglądał jak mój przystojny i tak doskonale zbudowany tata. W tym dniu szybko i spokojnie zasnąłem.

Minęło kilka lat od tego zdarzenia. Rozpocząłem studia prawnicze. Było dużo nauki i mało czasu na aktywność fizyczną. Moja budowa uległa zmianie, tak jak obiecywał pan doktor, lecz nie w taki sposób, jak oczekiwałem. Nadal były widoczne niewielkie piersi, a przy ich wnikliwszym dotykaniu wyczuwało się pod otoczką sutkową nieznacznych rozmiarów zgrubienia. Po zakończeniu pierwszego roku studiów, który był najtrudniejszy i nie pozwalał na dodatkowe pozauczelniane zajęcia, postanowiłem zmienić nieco styl życia i poświęcić więcej czasu aktywności i tężyźnie fizycznej. Zacząłem regularnie chodzić na siłownię. Początkowo raz, a w późniejszych latach studiów dwa, a nawet trzy razy w tygodniu. Efekty mojej ciężkiej pracy dało się zauważyć dość szybko. Kształt klatki piersiowej uległ znacznej poprawie, a tkanka tłuszczowa zanikła prawie całkowicie, co bardzo mnie cieszyło. W kształtach i wymiarach coraz bardziej przypominałem mojego ojca. Rozbudowane ramiona, silne mięśnie piersiowej, płaski brzuch z zarysowującymi się mięśniami prostymi brzucha, smukłe, jędrne pośladki i uda. Po prostu ideał. Byłem bardzo zadowolony ze swojego wyglądu. Nareszcie uwierzyłem w siebie. Niestety jednak dałem się namówić kolegom na specyfiki, które miały jeszcze bardziej wzmocnić efekty mojej ciężkiej pracy. Zaproponowali mi zestaw tabletek i odżywek zawierających sporą dawkę białka syntetycznego oraz niewielką ilość sterydów. Musiałem też dodatkowo zmienić dietę, spożywając głównie chude mięso kurczaków, indyków i ryb, dodając warzywa i owoce, a eliminując całkowicie węglowodany i tłuszcze. Po kilku miesiącach moja sylwetka wyglądała jeszcze bardziej imponująco. Jednak moja radość nie trwała zbyt długo. Szczerze przeraziły mnie wyczuwalne pod obu brodawkami sutkowymi znacznie większe zgrubienia niż na początku mojej przygody z siłownią. Zacząłem się niepokoić. „Czyżby to coś niedobrego?” – myślałem. Zapytałem najpierw kolegów i mojego trenera, czy u kogoś zdarzyły się takie objawy. Niestety nie wiedzieli i nie umieli mi pomóc. Wtedy przypomniałem sobie, że będąc nastolatkiem miałem już problemy z gruczołami piersiowymi. Postanowiłem więc udać się do tego samego specjalisty chorób wewnętrznych, u którego byłem 10 lat temu wraz z mamą. Doktor obejrzał mnie bardzo dokładnie i ku mojemu zaskoczeniu pamiętał moją wizytę sprzed laty. Ponownie stwierdził obecność ginekomastii, z tym że tym razem jej przyczyną był rozrost samej tkanki gruczołowej, a nie, jak wcześniej, tkanki tłuszczowej. Widząc zmiany kształtu klatki piersiowej i efekty moich zmagań na siłowni, zapytał mnie o stosowanie anabolików. Musiałem przyznać, że stosuję niewielkie dawki sterydów. Doktor poinformował mnie, że najlepszym rozwiązaniem będzie całkowite odstawienie odżywek i leków, które są jedną z przyczyn ginekomastii, oraz zalecił wizytę u chirurga, gdyż rozrośniętą tkankę można usunąć operacyjnie.

25-letni pacjent z ginekomastią oraz pacjent 2 miesiące po zabiegu odsysania tkanki tłuszczowej obu piersi

25-letni pacjent z ginekomastią oraz pacjent 2 miesiące po zabiegu odsysania tkanki tłuszczowej obu piersi

Zaraz po powrocie do domu usiadłem przy komputerze i zacząłem szukać informacji na temat możliwości chirurgicznego leczenia ginekomastii. Wyszukałem kilka adresów klinik, wybrałem jedną z nich, zadzwoniłem i umówiłem się na wizytę. Gdy znalazłem się w środku, w poczekalni czekało kilka osób. Po kilkunastu minutach nadeszła moja kolej, wszedłem do gabinetu i spotkałem sympatycznego doktora. Na jego polecenie zdjąłem marynarkę i koszulę. Doktor obejrzał mnie i stwierdził, że nie ma innej możliwości, jak wyciąć zmianę, a uzyskany materiał przesłać do badania histopatologicznego, by mieć całkowitą pewność, że zmiana ma charakter łagodny. Praktycznie nie zastanawiałem się zbyt długo i umówiłem się na termin zabiegu. Otrzymałem skierowania na podstawowe badania krwi, moczu, czynności pracy serca i zdjęcie radiologiczne płuc.

Minęło kilka tygodni. W wyznaczonym dniu stawiłem się w klinice z samego rana i przyznam, że niezwykle trudno było mi ukryć zdenerwowanie. Tego dnia byłem na czczo, gdyż zabieg przeprowadzany był w znieczuleniu ogólnym. Chirurg jeszcze raz dokładnie mnie obejrzał, a także obrysował okolice, które miały być operowane. Zabieg trwał około 1,5 godziny. Wiedziałem, że polega on na odessaniu nadmiaru tkanki tłuszczowej z niewielkiego cięcia w fałdzie podpiersiowym. A w przypadku, gdy gruczoł piersiowy jest dość znacznych rozmiarów, cięcie to poszerza się do ok. 5 mm bądź wykonuje dodatkowe półkoliste cięcie dolne na granicy między otoczką sutkową a skórą. Zaraz po operacji obudziłem się w doskonałym nastroju. Byłem ubrany w specjalny uciskowy strój, kamizelkę mocno przylegającą do klatki piersiowej. Następnego dnia wróciłem do domu.

Po tygodniu przyjechałem ponownie do kliniki na kontrolę. Miejsca operowane były mocno opuchnięte, obolałe i nieco zasinione. W fałdzie podpiersiowym drobne niewidoczne 3 mm nacięcie zaopatrzone było niewielkim plastrem, a z półkolistego cięcia podczas kontroli doktor usunął szwy skórne. Ten specjalny, choć mało wygodny strój miałem nosić jeszcze przez 5 tygodni. Po tygodniu mogłem rozpocząć masowanie okolic operowanych, by przyspieszyć ich gojenie. Po miesiącu mogłem wrócić do intensywnych ćwiczeń siłowych. Pierwsze efekty zabiegu były widoczne dopiero po 6 tygodniach. Wynik był bardzo dobry. Pod otoczkami nie wyczuwało się już zgrubień, a ślady po wkłuciach w fałdzie podpiersiowym i cięciach w obrębie otoczki sutkowej szybko zniknęły. Czułem się jak prawdziwy mężczyzna. Wtedy też postanowiłem zmienić swój styl życia. Odstawiłem sterydy i odżywki, zacząłem jadać to wszystko, co gotowała mama, a treningi na siłowni ograniczyłem do jednej godziny tygodniowo. Codziennie rano przed wyjściem na uczelnię ćwiczyłem pompki. Po kilku tygodniach doszedłem do 100 powtórzeń dziennie. Dla zachowania kondycji i nienagannej sylwetki zupełnie wystarczy.

Michał

Prawidłowe męskie piersi zbudowane są z tkanki gruczołowej znajdującej się tuż pod brodawką i otoczką sutkową, która zwykle nie jest wyczuwalna palpacyjnie bądź wyczuwa się ją jako niewielkie dyskretne zgrubienie. Męska otoczka wraz z brodawką sutkową ma średnicę od 2 do 4 cm i zlokalizowana jest na wysokości 4 przestrzeni międzyżebrowej, 4 żebra lub nieco niżej. Gruczoł piersiowy może być niewielkim zgrubieniem zlokalizowanym tuż pod otoczką lub występować jako rozlana tkanka gruczołowa poprzerastana tkanką tłuszczową bez wyczuwalnego wyraźnego jej brzegu. Największy rozrost tkanki gruczołowej spotykany jest u mężczyzn stosujących hormony – anaboliki. Natomiast rozrost tkanki tłuszczowej spotykany jest u mężczyzn otyłych.

Z definicji ginekomastia to jedno- lub obustronny rozrost tkanki gruczołowej i tłuszczowej piersi u mężczyzn, powodujący, że przypominają one swoją wielkością piersi kobiet. Jest to problem natury kosmetycznej i psychicznej. U wielu mężczyzn, szczególnie młodych, obecność dużych piersi jest bardzo krępująca. Szczególnie latem kąpiele słoneczne czy wodne związane są z obnażeniem męskiego torsu. Także wiele kobiet zwraca uwagę właśnie na tę część męskiego ciała.

Nazwa ginekomastis pochodzi z greckiego „gyne”, co znaczy kobieta, i „mastos” ” pierś, czyli kobiece piersi.U dorosłych mężczyzn ginekomastia występuje z częstotliwością 32 do 36%. Jest to jednak często stan zupełnie naturalny i prawidłowy. Ginekomastia występuje w okresie pokwitania u młodych chłopców, jak i w okresie przekwitania u mężczyzn w starszym wieku. W obu tych przypadkach mamy do czynienia z rozrostem tkanki gruczołowej. Rozrost tkanki tłuszczowej towarzyszący otyłości może być przyczyną ginekomastii w każdym wieku. W okresie pomiędzy 13 a 17 rokiem życia ginekomastia dotyczy 38,7% chłopców, osiągając szczyt w wieku 14 lat. Istnieje też ginekomastia towarzysząca wielu chorobom genetycznym, jak zespół Klinefeltera czy hypogonadyzm płciowy, chorobom endokrynologicznym, jak również poalkoholowej marskości wątroby.

Przyjmuje się, że powiększone piersi u młodych mężczyzn to najczęściej ginekomastia, a u starszych otyłość lub zmiany związane z guzem jąder. Nierzadko też zdarzają się raki. Hyperplasia, czyli łagodny rozrost tkanki gruczołowej, polega na umiarkowanej proliferacji przewodów tzw. wyprowadzających gruczołu piersiowego i rozroście jego tkanki włóknistej. Uważa się, że czynnikiem stymulującym tego rodzaju proces są krążące we krwi estrogeny lub substancje estrogenopodobne.

Najczęściej stosowanymi klasyfikacjami ginekomastii są skale wg Simona, Hoffmana i Kahna. Według nich męskie piersi dzielimy na: małe, umiarkowane, znaczne i duże. Te ostatnie często wymagają plastyki skóry połączonej z wycięciem jej nadmiaru. Pitanguy dodatkowo podzielił ginekomastię na tłuszczową i gruczołową. Podział ten jednak jest trudny do oceny przed zabiegiem.

Jedynym sposobem leczenia ginekomastii jest chirurgiczne usunięcie nadmiaru tkanki tłuszczowej i gruczołowej. Pierwsze doniesienia sięgają 625-690 r. (Paulus Aegenta). Jednak dopiero XX w. i rozwój technik chirurgicznych pozwolił na odpowiednie leczenie ginekomastii. W początkowym okresie wykonywano cięcie wokół otoczki bądź przez otoczkę i brodawkę sutkową. W 1928 r. Dufourmentel opisał cięcie na granicy otoczki sutkowej i skóry otaczającej. Artykuł ten jednak nie został rozpowszechniony i technikę zarzucono. W następnych latach Webster zastosował półokrągłe cięcie wewnątrzotoczkowe, które pozostawia niewielką, mało widoczną bliznę. Technika ta pozwala zachować odpowiednio grubą warstwę tkanek poniżej otoczki, co zabezpiecza przed jej zapadnięciem i deformacją. Dokładne i ostrożne preparowanie chroni przed ewentualnymi pooperacyjnymi nierównościami. Przez kolejnych kilka lat testowano wiele kombinacji położenia i kształtu cięcia skórnego. Balch dla wyeliminowania blizny na klatce piersiowej zaproponował cięcie w okolicy pachy.

Przy dużych i opadających piersiach wykonywano wycięcie tkanki gruczołowej i tłuszczowej z jednoczesną plastyką, czyli usunięciem nadmiaru skóry i z ewentualnym przesunięciem otoczki wraz z brodawką sutkową do góry. Gruczoł piersiowy w ginekomastii jest zbudowany z komponenty gruczołowej i tłuszczowej, a postępowanie chirurgiczne uzależnia się od przewagi jednej z nich. U każdego mężczyzny z ginekomastią zaleca się przedoperacyjne badanie ultrasonograficzne piersi. W przypadku przewagi komponenty tłuszczowej wystarczy usunąć nadmiar tkanki poprzez jej odessanie. Jednak gdy przeważa tkanka gruczołowa, zabieg powinien polegać na chirurgicznym usunięciu całego gruczołu. W tym przypadku liposuction jest nieskuteczne.

Obecnie dzięki rozwojowi chirurgii estetycznej zabieg chirurgicznego leczenia ginekomastii polega w pierwszym etapie na odessaniu tkanki tłuszczowej i kończy się na nim, jeżeli rozrost nie dotyczy tkanki gruczołowej. Gdy jednak po zastosowaniu liposuction nadal pod otoczką wyczuwalne jest zgrubienie stanowiące tkankę gruczołową, zabieg poszerza się. Wtedy to w fałdzie podpiersiowym, pod pachą lub na granicy otoczki i skóry otaczającej wykonuje się cięcie, z którego usuwa się gruczoł. W przypadku dużych, obwisłych piersi wycina się nadmiar skóry, a otoczkę przesuwa ku górze, by po zabiegu nie pozostawić nadmiaru obwisłej nieestetycznie skóry. Tę plastykę wykonuje się niezwykle rzadko, gdyż podczas liposuction skóra ulega znacznemu obkurczeniu poprzez pobudzenie jej włókien elastycznych.

Po każdym zabiegu usunięta tkanka poddawana jest ocenie histopatologicznej w celu wykluczenia zmiany nowotworowej. Miejsca cięć zaopatruje się jałowymi opatrunkami, a na klatkę piersiową zakłada specjalny strój uciskowy, którego noszenie zalecane jest na okres 4 do 6 tygodni. Bezpośrednio po zabiegu pojawiające się objawy, jak: obrzęk, zasinienia i bolesność, utrzymują się przez kilka tygodni. Stwardnienia i opuchnięcie okolicy operowanej mijają zwykle około 12 tygodnia po zabiegu.

Zabieg odsysania tkanki tłuszczowej znacznie usprawnił możliwości leczenia ginekomastii u mężczyzn. Pozwala on na dokładne i ostrożne usunięcie nadmiaru tkanki tłuszczowej i tkanki gruczołowej. W przeciwieństwie do tradycyjnej metod chirurgicznych nie pozostawia nierówności i nieestetycznych blizn.

dr n. med. Małgorzata Kolenda

Dowiedz się więcej na temat zabiegu: Leczenie ginekomastii