Implanty - powiększanie piersi | Klinika Kolasiński
Tel. +48 61 81 87 550 Tel. kom. +48 783 004 005

Prestiżowa nagroda dla dr n. med. Jerzego Kolasińskiego

Protezy piersiowe

Powiększanie i rekonstruowanie piersi wykonuje się najczęściej za pomocą protez. To one wywołują najwięcej emocji wśród tzw. opinii publicznej. Pogląd na temat protez piersiowych kształtowany jest najczęściej przez media, które zainteresowane są tylko wiadomościami sensacyjnymi.

Jednak nie takich wiadomości potrzebuje kobieta decydująca się na zabieg powiększania piersi. Zwracając się do chirurga zajmującego się tą dziedziną chirurgii estetycznej, może oczekiwać wyczerpujących informacji na ten temat. Dobrze jest jednak, gdy już wcześniej posiada pewne poglądy w zakresie protez piersiowych. Konsultacja lekarska ma wówczas większą wartość i pozwala na dokonanie optymalnego wyboru.

Jakie rodzaje protez są obecnie stosowane na świecie i w Polsce? Najdłuższe zastosowanie mają protezy silikonowe (od 1962 – Cronin i Gerow), znacznie później weszły na rynek protezy solne (szczególnie popularne w Stanach Zjednoczonych po roku 1992). W poszukiwaniu czegoś doskonalszego Anglicy wprowadzili przed kilku laty protezy wypełnione olejem sojowym. Po nich Niemcy zaproponowali protezy hydrożelowe.

Początkowo protezy miały gładką powierzchnię, następnie zaczęto stosować protezy o chropowatej (teksturowanej) powłoce, a także protezy pokryte cienką powłoką poliuretanu.

Czy zatem po 50 latach stosowania protez piersiowych doczekaliśmy się jednego idealnego rodzaju protez?

Niestety nie. Przyjrzyjmy się zatem krótko poszczególnym rodzajom protez, oceńmy ich zalety i wady.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że powłoka protez piersiowych wykonana jest najczęściej z silikonu stałego. Rozróżnia się je na podstawie tego, czym są wypełnione. Stąd więc potocznie używa się określeń: protezy silikonowe, solne, sojowe czy hydrożelowe.

Protezy silikonowe stosowane są od 50 lat. Początkowo były to protezy pierwszej generacji (1962-1970). Cechowały się grubą powłoką i gęstą konsystencją żelu silikonowego. Miały więc dobrą szczelność, natomiast były twardsze niż naturalna pierś. W latach 1970-1980 stosowano protezy drugiej generacji – o cienkiej powłoce. Miały więc lepszą konsystencję, jednak ich szczelność pozostawiała sporo do życzenia. To właśnie z tymi protezami związane były największe kłopoty i to one w dużej mierze spowodowały liczne „afery”, które w ostateczności doprowadziły do wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych w 1992 roku moratorium na ich stosowanie trwającego do roku 2006. Od 1980 roku zaczęto wprowadzać protezy trzeciej i czwartej generacji. Cechują się one wielowarstwową powłoką o bardzo dobrej szczelności, a jednocześnie są na tyle cienkie, że posiadają naturalną konsystencję. Ponadto zmieniła się struktura żelu wypełniającego protezę, co pozwoliło na nadanie im anatomicznego kształtu. Właśnie te protezy stosuje się dziś powszechnie. Ich wadą jest niestety nieprzejrzystość dla promieni rentgenowskich, co może utrudnić wykonanie mammografii przez niedoświadczonych lekarzy. Ponadto silikon nie wchłania się w organizmie ludzkim i jeśli nastąpi jego wyciek z protezy, wówczas gromadzi się w piersi i wymaga operacyjnego usunięcia. Pamiętać jednak należy, że jest on substancją obojętną dla organizmu. To nie trucizna, która mogłaby spowodować zatrucie. Nadto jeśli jakakolwiek proteza ulegnie pęknięciu, to należy ją zawsze wymienić, niezależnie od tego, czym jest wypełniona.

Protezy solne są przejrzyste dla promieni rentgenowskich. Sól fizjologiczna, która je wypełnia, jest roztworem obojętnym dla organizmu i całkowicie wchłanialnym w przypadku jakiegokolwiek wycieku. Wszczepiać je można poprzez mniejsze cięcia, a także stosując techniki endoskopowe. Wadą tych protez jest mniej naturalna konsystencja, wyczuwalna szczególnie w przypadku piersi małych, posiadających niewielką komponentę gruczołową. Również szczelność tych protez jest gorsza od poprzednio opisywanych.

Wiele obiecywano sobie po protezach wypełnionych olejem sojowym. Konsystencja tych protez do złudzenia przypominała konsystencję piersi. Protezy były przepuszczalne dla promieni rentgenowskich. Niestety po kilku latach ich stosowania okazało się, że olej sojowy ulega rozpadowi na wolne kwasy tłuszczowe, powodujące nieprzyjemny zapach roztaczający się dookoła pacjentki. Z tego powodu zaniechano stosowania tych protez.

Podobny los spotkał protezy hydrożelowe. Ich zaletą miały być: doskonała przejrzystość dla promieni rentgenowskich oraz wchłanialność hydrożelu w organizmie w przypadku niewielkiego wycieku z protezy. Niestety dość szybko okazało się, że nie jest to prawdą i już od wielu lat nie stosuje się tego typu protez.

W latach 90-tych XX wieku wprowadzono protezy piątej generacji o jeszcze bardziej zwartej konsystencji żelu silikonowego, a także o zróżnicowaniu umiejscowienia żelu w różnych warstwach protezy. Tego typu modyfikacja nie tylko zmniejsza ryzyko wycieku silikonu, ale wielokrotnie ułatwia rekonstrukcję piersi w sytuacjach ich całkowitego niedorozwoju lub po zabiegach usunięcia piersi z powodu raka.

Od kilku lat wzrasta zainteresowanie implantami silikonowymi pokrytymi powłoką poliuretanową. Choć stosowane już w latach 90-tych XX wieku dopiero teraz przeżywają swój renesans. A to za sprawą zdecydowanego zmniejszenia ryzyka rozwoju torebki włóknistej, oraz prawie całkowitego zniwelowanie prawdopodobieństwa rotacji implantu. Ponadto pacjentki wielokrotnie podkreślają, że konsystencja piersi korygowanych z użyciem tych implantów jest bardziej naturalna.

Cóż więc pozostaje kobietom, które dziś decydują się na zabieg powiększenia piersi? Czy mogą oczekiwać czegoś, co jest bezpieczne i niezawodne w 100%? Niestety nie. Po 50 latach nie doczekaliśmy się absolutnie bezpiecznych protez. Jednak te 50 lat spowodowało, że dziś ryzyko związane z wszczepianiem protez piersiowych jest minimalne. Nadal aktualne pozostaje zagrożenie rozwoju torebki łącznotkankowej dookoła protez. Jednak dzięki staraniom producentów oraz znacznie zaawansowanej technice chirurgicznej zagrożenie to wynosi dziś jedynie 2-4%. Również badania prowadzone na całym świecie udowodniły, że protezy piersiowe nie tylko nie zwiększają ryzyka rozwoju raka piersi, ale wielokrotnie to ryzyko zmniejszają.

Nie ma dziś jednej idealnej protezy, którą można by stosować u każdej kobiety w każdym wieku.

Obecnie zaleca się indywidualne podejście do korekcji piersi, a tym samym także bardzo indywidualny dobór implantów w oparciu o obiektywne parametry anatomiczne. Co najważniejsze – to Pacjentka podejmuje ostateczną decyzję w sprawie wyboru implantów. Naszym zadaniem jest sprawić by ta decyzja była świadoma. Temu służy nasz autorski, indywidualny system doboru implantów piersiowych w oparciu o najnowsze sposoby wizualizacji stanu wyjściowego i oczekiwanego po korekcji piersi.

Trafnie podjęta decyzja pozwala na osiągnięcie efektu, który jest źródłem radości i satysfakcji na wiele lat. Warto o tym pamiętać, gdy poważnie myśli się o powiększeniu piersi za pomocą protez.

Dr n.med. Jerzy Kolasiński